czwartek, 21 marca 2013

trudno o dobry model..

Tytuł odnosi się do 2 dziedzin życia:

MOTORYZACJI
Poszukiwania auta póki co nie przynoszą pożądanego efektu. Niby od poniedziałku jeździmy, oglądamy, a i tak niewiele nam w oko wpadło. Bo albo stary, albo nowy czyli za drogi, albo silnik nie taki, albo słabe wyposażenie, albo na obrazku ładniejszy niż na żywo i tak ciągle coś. A czas nas nagli, bo Tacie wypadałoby oddać pożyczoną Toyotę, bo Mąż 2 kwietnia znów wyjeżdża, bo do Wydziału Komunikacji są kolejki. Ale już raz na szybko kupiliśmy auto i nic dobrego z tego nie wyszło.
Teraz Mąż, przy współpracy z Teściem i zaprzyjaźnionym Elektronikiem oglądają Czarną Perłę ;) Chyba póki co nasz nr1, bo nr2 wydaje się być baaardzo duży i nie wiem czy się w odnajdę w takich gabarytach. Bo nie da się ukryć, że jeździć będę głównie ja :)

RELACJI DAMSKO MĘSKICH
Bo widziały gały co brały.. Jaki przed ślubem taki po.. Szkoda, że żaden Elektronik ani Mechanik nie sprawdził.. ;) Dobrze, że tylko raz w roku potrafi wkurzyć tak jak wczoraj.. Więc w domu cisza..

Tylko Syn trajkocze jak nakręcone radio :)

12 komentarzy:

  1. my kupiliśmy auto w zeszłym roku, miało być inne wyszło inne ale ogólny efekt zadowalający :-) gdybym ja miała nim jeździć też bym się chyba nie odważyła. A co u Was już przedświąteczna atmosferka:-) u Was auto u nas płytki i inne gadżety a to też jakaś masakra. Chyba zdecyduję się na Twój piekarnik i zmywarkę :-) bo już głupia jestem. A co do modelu męskiego szkoda, że nikt nie uprzedził, że w bagażniku siedzą teściowie i nijak nie sposób się ich pozbyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zupełnie nieświąteczne zakupy :) nasz sprzęt polecam z czystym sumieniem, a w okolicy świąt zwykle są promocje więc może i na cenie zyskacie :)

      Usuń
  2. u nas wybieranie trwało pół roku - ni mniej ni więcej. w końcu się udało. po dreptaniu wszędzie na nóżkach mogę teraz wozić swoje szacowne cztery litery... ale to chodzenie to mi na zdrowie wyszło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż tyle czasu nie mamy na zakup samochodu, nie chciałabym wciąż jeździć autem Taty, chociaż On twierdzi że Mu nie potrzebne. Pieniążki mają to do siebie że zazwyczaj gdzieś się rozejdą, więc póki są to przeznaczyliśmy je na nowszy model :)

      Usuń
  3. Czasami warto dłuzej poszukac i potem cudnie trafic i byc zadowolonym niż tak na szybko:) A co do modelu...cóż nawet w najlepszym "aucie" czasem może pójśc jakies spięcie;) Szkoda czasu na ciche dni, cieszcie sie sobą póki Razem jesteście!!! Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuje się pod AgaJO cieszcie się sobą nie warto tracić cenny czas na ciche dni :) Co do auta my nasz pierwszy wybierał mąż, od początku miał konkretną markę w głowie i ta została kupiona, a teraz wertuje strony w poszukiwaniu nowego nabytku w planach zmiana końcówka tego roku początek przyszłego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciche dni minęły, chociaż Mąż ma wprowadzony szlaban ;) u nas z kolei szukaliśmy czegoś innego a znaleźliśmy to co już znamy (braliśmy pod uwagę ale w dalszej kolejności)..

      Usuń
  5. Czarnula sprawdzona i zaliczkowana :) po południu odbieramy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to pochwalisz się mam nadzieję :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas na razie zawsze tak się składało, że auta odkupowaliśmy od rodziców ;) Jak kiedyś będziemy zmieniać to, co jest, to już pewnie będziemy sami nowe wybierać ;) A teraz póki co, to co było i to drugie co jest, starcza na nasze potrzeby :) U każdego czasem jakaś usterka się zdarzy, nie ma modeli bezusterkowych, idealnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. wiedziałam że zanim ja tu się pojawię, ciche dni to będzie historia :D. żabcia znalazła się u nas przypadkiem...fajna :) ale tak jak mogłam się spodziewać po nartach, na które udaliśmy się limetką, Mąż przeprowadził ze mną rozmowę co się w naszym autku psuje i że naprawiać się nie opłaca oraz podesłał mi kilka linków z potencjalnymi, które obloookałam i tyle.. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oby się coś szybko znalazło w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń