wtorek, 29 października 2013

Niespodzianki :)

Uwielbiam niespodzianki.
Zarówno te, które przydarzają mi się znienacka.. 
o świcie.
A także te, które przeczuwam..
siódmym zmysłem, piątym okiem.

Po głosie poznam, czy wszystko w porządku,
po sms-ie poznam, że wraca do domu.


czwartek, 24 października 2013

Esc

Czuję, że muszę gdzieś uciec.

Żeby nie myśleć.

Nie analizować.

Nie przerabiać wciąż tych samych 'za' i 'przeciw'.

Nie załamywać się tym, że nie mam na coś wpływu.

Po prostu nie musieć..


środa, 9 października 2013

słoneczna jesień

Słońce sprzyja spacerom, więc zaraz po przedszkolu zabrałam Syna do parku. Zbajerowałam kasztanami, kolorowymi liśćmi i tropieniem wiewiórek :) Nie spodziewałam się tam innych zwierząt, no ale w parku to ja ostatnio byłam jak się Euro zaczynało.
Podchodzimy blisko, a że Syn liczbami zafascynowany to szybko pawie policzyłam i mówię:
- Popatrz Synku, 4 duże i 5 malutkich.
Na co Syn z uśmiechem na buzi i palcem skierowanym w swoją stronę odpowiedział:
- I jeden słodziutki.
:D
Kocham tę naszą Paplę :*






wtorek, 8 października 2013

chwilowa harmonia..

Pierwsza praca kontrolna napisana, została jeszcze jedna.
Prawo pracy.. no cóż.. próbuję ogarnąć
chociaż jako umysł ścisły pamięciówki nie znoszę.

Mąż wyjechał, może za 3 tygodnie wróci.
To będzie dobry czas..

A w czwartek Syn zostanie pasowany na przedszkolaka :)
Rośnie nam Dzieciątko, chociaż wciąż jest naszym Maleństwem
(i chyba zawsze nim pozostanie)
Przychodzi w środku nocy przytulić się do nas,
w środku dnia tuli nas mocno mówiąc:
"mamo mamo mój kochany" 
"tato tato mój kochany"

Bo bycie rodzicami to miłość w najczystszej postaci.
Synku, jesteś naszym Cudem :*


środa, 2 października 2013

może kiedyś się odnajdę..

Jesień, kiedy by nie przyszła, zawsze rujnuje mi życie. 

Bo znów trzeba robić reorganizację szaf, wyciągać co ciepłe, chować to co letnie. Trzeba zaopatrzyć rodzinę w buty, kurtki, szaliki. Na stole non stop musi stać ciepła herbata na rozgrzewkę. Koce też jakoś na wierzchu, bo nie opłaca się chować. Zaopatrzyliśmy się 
w nawilżacz powietrza, bo chłopaki się smarczą. A i ja zdążyłam zaliczyć już antybiotyk - tym razem na ząbkowanie. I gardło znów jakieś nie takie..

Bo rok temu jesień była piękniejsza. Syn na wrześniowe wykopki w sandałkach pojechał 
i boso biegał po łące. Kasztanów było więcej, i lśniących w słońcu grzybowych kapeluszy też było więcej.

A teraz.. taka rozbita jestem i poskładać się nie mogę. Kilka myśli "za", kilka "przeciw", szkoła, obowiązki, plany. Tylko jak zwykle czasu brak. 

Zdajecie sobie sprawę, że za 12 tygodni będzie Boże Narodzenie? Za niewiele ponad 8, będę mamą trzylatka! Niektórzy już o prezenty pytają a ja jeszcze nie mam pomysłu na tort.

Wolniej..
Proszę..