sobota, 23 lutego 2013

nadszedł jej czas..

Była z nami przez prawie 3 lata.
Czasem sprawowała się lepiej, czasem gorzej, czasem zawiodła.
Była z nami w Trójmieście, w Beskidzie Żywieckim, na Mazurach, w Mielnie, w warszawskim ZOO, niejednokrotnie na lotnisku witała wracającego właściciela :)
Nie zliczę ile km dla nas zrobiła.
Była nasza pierwsza, małżeńska.
Może dlatego trochę mi smutno, że już jej nie ma.
Nasza Vectra.. sprzedana została w czwartek.

 Będzie nowe auto
Pewnie większe, bo i rodzina ma być większa.

Będzie prezentem dla nas na 10lecie bycia razem :*

Kiedy to minęło?
A tyyyyyle jeszcze przed Nami :*

10 komentarzy:

  1. Ja też tęskniłam za sprzedaniem samochodu - o dziwo nie swoim,a M. !! Tyle lat razem... wow :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I nas w tym roku czeka zmiana samochodu na większy, bardziej rodzinny... Polecacie coś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. vectra była spora, ilość rzeczy którą wzięliśmy na wakacje spokojnie pomieściła :) ja teraz zachorowałam na forda s-max, ale niestety jest poza naszymi finansowymi możliwościami :( będzie albo a4 kombi albo jakaś terenówka :)

      Usuń
  3. U nas jest ford ka . Jechalismy nim tylko do przychodni niedawno. I peugeot partner [2-osobowy]. Nie lada problem dla nas na wieksza wyprawe. Pożyczylismy wieksze auto od szwagra dwa razy ale trzeba bedzie pomyslec nad zmiana chociaz obecnie mamy wszedzie blisko no ale wakacje sie zblizaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas pierwsze małżeńskie pewnie jeszcze posłuży parę latek, a ze starym samochodem żegnałam się bez sentymentu, w przeciwieństwie do męża, choć to ja ze starym autem więcej przeżyłam, bo mąż odkupił je 'promocyjnie' od przyszłego teścia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nasz pierwszy wspólny samochód odjechał na zasłużoną emeryturę tuż po tym jak zawiózł nas doślubu. nubirę też zdarlismy. toyota mieści nas wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas nasza alficzka też plan sprzedania jej w końcówce roku i myśli nad większym rodzinnym autkiem u nas na tapecie zafira

    OdpowiedzUsuń
  7. My do dziś wpominamy nasz pierwszy samochód, który również sprzedaliśmy....

    OdpowiedzUsuń
  8. nadrobiłam dzisiaj Ciebie :) wnioski:
    - cudnie wyglądacie w tej stylizacji :) chyba nikt nie miał wątpliwości, którego synka dopasować do której Mamusi :)
    - Lulinkę też czeka żłobek...ale odwlekam to dopóki doputy udaje nam się łączyć nasze aktywności zawodowe z opieką nad Lulcią. boję się że Żabcia odchoruje baaardzo naszą decyzję. mam na myśli pierwotne znaczenie słowa, bo rozstanie z nami jej nie rusza emocjonalnie :D.
    - nie jestem gotowa aby rozstać się z naszą żabcią. pojawiła się niedługo po zaręczynach. na dalsze wyprawy zamieniamy ją z limetką od Teściów. Linetka to fordzik i Skarb zawsze daje mi do zrozumienia, że On coraz bardziej dojrzał do decyzji o zmianie autka. Mąż choruje na fordzika focusa c max albo toyotę corole verso. ja na fordzika fiestę. ale nie mam sumienia rozstać się z naszą żabulcią :) Ątusia zdaje się miłość do autka ma po mamusi :D uwielbia w niej podróżować :D
    - rodzina ma się powiększyć??? ale to już???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - rzeczywiście problemów nie było :) Jak Mały Miki szukał Mamy to każdy namierzał Dużego Mikiego :)
      - każde dziecko do żłobka dostosowuje się inaczej. Nasz początkowo płakał przy rozstaniach i nie jadł nic poza kanapkami przez jakieś 2-3 tygodnie. Małe dzieci zwykle szybciej się dostosowują.
      - po sprzedaży auta Alek chodził po parkingu i szukał naszego samochodu :) i nie chciał wsiąść do innego. Na szczęście toyota dziadka też srebrna, więc dał się przekonać. Co do nowego to mąż chce Audi A4 kombi, Volvo V50 albo Peugeota 407SW, mi się spodobał Ford S-MAX a Syn chce "cedes benc bieski" (Mercedes Benz niebieski) :)
      - jeszcze nie w drodze, w planach poczęciowych na ten rok :)

      Usuń