KOLORY
żółty, czerwony, pistacjowy, miętowy, liliowy, biały.. w szafie, na paznokciach.. wszędzie :) bo lato, czy wiosna to czas, który nastraja mnie na kolorowo, radośnie.. chociaż zimą też lubię, tak dla przełamania wszechobecnej szarzyzny :)
LODY
kto mnie zna ten wie, że za bakaliowe zrobiłabym wszystko :) no może prawie wszystko :) chociaż smak sprzed 2 lat to miętowy :) z racji stanu błogosławionego :) a i teraz nie gardzę :)
PLONY
w moim kuchennym zielniku :) bazylia - na kanapce z serkiem, w grzankach, do spaghetti.. wszędzie :) szkoda że znika szybciej niż rośnie ;)
i mięta - z cytryną, lodem.. w orzeźwiającej wodzie :)
W przyszłym roku planuję zielnik powiększyć.. lubczyk może? :)
OPALENIZNA
pojawiła się pierwsza.. czerwona.. bolesna.. dziś zamiast na brzuchu będę spała na plecach.. a tego nie lubię, chyba nie umiem.. to może boczek ;)
WAKACJE
plany są, wstępny termin to 17-24 lipca.. szukam czegoś z atrakcjami dla dziecka... ale jakoś zapału brak, a termin, jak na morze niezbyt odległy.. zacznę od poniedziałku.. a może Groupon się jakiś trafi :)
No i mąż w lipcu będzie dłużej :) 4 tygodnie w komplecie :) can't wait :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz