środa, 11 września 2013
chyba mam deja vu..
Mąż wyjechał, jak zwykle. Miałam do Niego dołączyć na tydzień przed planowanym powrotem do Polski. Bilet był kupiony, ja niemal spakowana, gdy Mąż niespodziewanie wrócił do domu. Wkradł mi się do łóżka w środku nocy :) Planowaliśmy dziecko, udało się. W domu miał być na krótko, a został na 11 miesięcy.
A teraz sytuacja się powtarza. Ledwo w czwartek wyjechał, a już pojutrze wraca. Niby na 3 tygodnie, ale nigdy nie wiadomo. I znów planujemy dziecko. Nie już, ale jeszcze w tym roku. Chociaż chwilowo wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Wtedy, 3.5 roku temu było inaczej. Nie było kredytu, rachunków, tylu wydatków. Ja w sobotę zaczynam szkołę, marzył mi się kurs językowy. Niestety w takiej sytuacji nie mogę sobie na niego pozwolić.
Oj pokomplikowało nam się..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dajcie się ponieść biegu zdarzeń i może warto nie panować, zobaczyć co przygotował dla nas los :)
OdpowiedzUsuńCo ma być to będzie :) przeznaczeniu się nie uciekanie...
OdpowiedzUsuńFajne to dejavu chyba co nie ? :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie ma swoje plusy :)
UsuńŻycie pisze różne scenariusze, my straciliśmy nadzieję na przedszkole a młody chodzi, nigdy nie wiemy co przyniesie los
OdpowiedzUsuńprzeznaczenie:))
OdpowiedzUsuńPodziwiam. Nie wiem czy w tak nielatwej rzeczywistosci zdecydowalabym sie na drugie dziecko.
OdpowiedzUsuńNiespodzianka z szybkim powrotem męża, chyba miła co? A za plany trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńheh ostatnio dużo myślałam na temat dziecko = byt na full wypasie. doszłam do wniosku, że jeżeli ktoś bardzo pragnie dziecka, to kasa nie jest przeszkodą. ciekawe czy znajdzie się ktoś kto powie, że jego miesięczny dochód jest wystarczający i więcej mu nie potrzeba. teraz może skupić się na prokreacji czy innych na które wcześniej kasy nie było. wcześniej nie mieliście kredytu, ale mieliście marzenia o własnym m :). zresztą nigdy nie ma dobrego czasu na dziecko. :)
OdpowiedzUsuńFakt, ale nie mając pracy nie wiem czy bym się zdecydowała na dziecko. Kwestia szalenie indywidualna.
UsuńJa znając siebie i swoje podejście wiem, żebym nie mając pracy nie podjęła decyzji o dziecku, zresztą ja jestem taka i mój mąż też, w myślach, naszych rozmowach pojawia się wizja drugiego dziecka, ale umowa o pracę męża do końca roku, w planach zmiana auta na większe, więc decyzję wstrzymujemy do końca roku na pewno, a dalej zobaczymy :) co nam życie przyniesie jak się wszystko ułoży. Warunki muszą nam sprzyjać.
UsuńAle jeśli taka Wasza decyzja to ja mocno trzymam kciuki i szczerze Wam kibicuję
UsuńJa zgodzę się z Valium. Nigdy nie będzie tak, że nie chciałoby się mieć więcej kasy, bo wydatki są zawsze, tylko raz większe a raz mniejsze. A prawda jest taka, że dla dziecka można z wielu rzeczy zrezygnować, zawsze jest na czym oszczędzić. A dziecko nie musi mieć wszystkich pozycji z katalogu fiszerprajsa..
UsuńPrawda, że nie musi mieć wszystkich pozycji z katalogu fiszerprajsa, ale ja w swoim życiu chciałabym mieć coś od życia pragnę zwiedzać, wyjeżdżać na wakacje, wczasy, wycieczki, kupować ubrania, dbać o siebie, mieć coś od życia, a nie żyć od 1 do 1 i na wszystkim oszczędzać, nie pracuję na rachunki.
UsuńWyjelas mi to spod palcow. W mojej wypowiedzi w ogole nie chodzilo mi o zabawki. Raczej o codziennosc, jak wiemy, coraz kosztowniejsza.
UsuńJak widać na wakacje, mimo że w kraju, wciąż nas stać, na weekend w górach też, auto zmieniliśmy, część ciuchów może i kupuję w sh, ale są też takie za które płacę 350zł, a i na szkołę się znalazło.. Źle nie jest, ale chyba nikt nie powie, że nie chciałby mieć więcej..
Usuń