sobota, 19 stycznia 2013

moja zima

Jeżeli kiedykolwiek mówiłam, że kocham zimę to albo byłam nie w pełni władz umysłowych, albo na haju spowodowanym godzinami spędzonymi na stoku narciarskim.

Nie jeżdżę na nartach już trzeci sezon (najpierw ciąża, teraz nie ma kiedy), straciłam więc radochę z zimy.. bo co to za frajda ciągnąć lub pchać dziecko na sankach, lepiej było być ciągniętym ;)

Nie lubię jej za przeziębienia, katary, ból zatok i za anginę synka..

Nie lubię codziennego odśnieżania auta..

Nie lubię ciężkich zimowych butów i ubrań, czapki i szalika uniemożliwiających rozpoznanie przechodniów..

Nienawidzę za taki dzień jak dziś, kiedy nie raz zostałam poddana testowi z umiejętności wychodzenia z poślizgu. Nienawidzę bo mam rodzinę, najukochańszego męża i dziecko i to o nich myślę w taką pogodę.. Co by było gdybym nie wróciła.. Gdybym spotkała na drodze wariata, pijanego, albo sama popełniła jakiś błąd..

Najchętniej siedziałabym w domu i wygłupiała się z synkiem na uwielbianym przez niego rodzicielskim łóżku :) I robiła za konia, co też ostatnio sobie upodobał :)

Kocham zimę za dwie rzeczy. Chociaż rzecz to nie do końca trafione określenie. W końcu to w zimie, podczas dwudziestostopniowego mrozu na świat przyszedł nasz synek :) I w zimie, blisko 10 lat temu poznałam mojego męża :) Pozostaje wrócić na stok.. może za kilka lat, z całą rodzinką :)




8 komentarzy:

  1. Zimę lubie za łądny widok wiejskiego lasu i jezior...lubię za to, że są Święta...to wtedy poznałam Męża, to wtedy wydarzyło się większość ważnych dla nas chwil, zimą sama się urodziłam i urodzi się nasza Dzidzia...a tak poza tym to nie cierpię śliskich chodników, grypy, intensywnych zatok i braku słońca...i ciągle mówią że bęeeedzie zimno i śnieżnie ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;) lubię zimę na wsi i w lesie, ale w aucie - nienawidzę.. zapomniałam, że mąż tez zimowy chłopak i ja w sumie z końca zimy przecież :) wypadałoby żeby i drugie dziecko było zimowe ;)

      Usuń
  2. A ja uwielbiam zimę i cały ten zimowy krajobraz i jak na spacerze poliki mróz wyszczypie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię zimę, ale taką prawdziwą - ze śniegiem, mrozem, słońcem. Niestety coraz mniej takiej zimy w trakcie trwania tej kalendarzowej :( Cieszę się, że teraz jakiś czas ma być śnieżnie i mroźno :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię mróz, skrzypanie śniegu pod nogami.
    Nie lubię za choróbska...
    Ja jestem ciepłolubna..w końcu latem się urodziłam..i Szymcio też,a Mikuś już jesienny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie będę orginalna. ZIma rulez. ale taka z mrozem a nie rozciapanym śniegiem na chodnikach. taka z soplami, a nie przemoczonymi butami. taka z robieniem bałwana i opalaniem się na Kasprowym! jeszcze pojeździsz na nartach - ja mam nadzieję, że za 4 lata pójdziemy na stok całą rodziną :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zima jest piękna na swój sposób, ale jak czytam Twoją notkę, to trudno nie przyznać Ci racji. Trzeba cholernie uważać.
    Ja zimę lubię w grudniu i styczniu. Luty to już dla mnie oczekiwanie na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mróz, sople, wyszczypane policzki, bałwan, sanki, narty - TAK! góry śniegu tudzież później gigantyczne kałuże, odśnieżanie 20cm warstwy śniegu o 7 rano, odkopywanie auta bo pług z ulicy wszystko wrzucił na twoją brykę, odkopywanie miejsca parkingowego, bo twoje - odkopane o 7 rano już zajęte - ZDECYDOWANIE NIE! wystarczy nam już śniegu! niech sobie leży, ale więcej niech nie pada!

    OdpowiedzUsuń