piątek, 9 listopada 2012

jeszcze szybciej i jeszcze krócej..

Mąż już w domu :) przywłaszczył go Synek, pozostaje mi tylko dbać o sytość moich chłopaków i czasem dołączyć do zabawy :) chociaż Tata ruless :)

Jutro zakupy, sałatki, dekoracja tortu.. Synek u babci a my szalejemy :)

Mąż w domu tylko do 18 listopada.. ale 8 grudnia wróci i do nowego roku zostanie :) i podobno bal sylwestrowy, w sali gdzie było nasze wesele będziemy mieli gratis :)

I wiecie co?
Cudownie ucałować męża, powiedzieć "witaj w domu Kochanie" i zaciągnąć Go prosto do łóżka :)

Obiad poczekał :)

2 komentarze:

  1. I prawidło po takim czasie grozić by mi mogło nie wychodzenie z łóżka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och ,mam nadzieje,ze juz niedlugo bedziesz miala Meza na codzien :*

    OdpowiedzUsuń