czwartek, 22 listopada 2012

dzień stracony..

Dowiedzieć się, że 26 lat to za dużo by dostać wymarzony staż i pracę to jedno.. 
Dołuje, ale można mieć nadzieję, że znajdzie się coś innego..

Ale przechodzić obok przyjaciółki i jej męża.. 
Przywitać się, a odpowiedź uzyskać tylko od niego..
Stać się niewidzialnym dla kogoś, kto był Ci najbliższy..
Kogoś, kto nawet nie raczy wyjaśnić o co chodzi..
Kiedy nie masz sobie nic do zarzucenia..
Kiedy czujesz, że obecność na jej weselu to był tylko rewanż za zaproszenie jej na nasze.. 
"bo tak wypada"..
Kiedy masz dość zabiegania o spotkanie.. od pół roku..
Kiedy masz dość wymówek..
Kiedy chyba nie umiałabyś z nią zwyczajnie pogadać o niczym..

Tracisz przyjaciółkę..


Albo straciłaś już dawno temu..





I to boli bardziej niż fakt, że starość zaczęła się w wieku 26 lat..

12 komentarzy:

  1. Czas leczy rany co do straty "przyjaźni" i pamiętaj jeśli coś co zwało się przyjaźnią rozpadło się to nigdy ową przyjaźnią nie było. U mnie już mija 3 miesiąc tylko u nas przyjaciel, a namieszała jego żona, którą z niewiadomych przyczyn mam przepraszać tylko ja się pytam za co, po więcej historii zapraszam do mnie na bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śledziłam Twoją historię, jakże zakręconą i dla mnie również niejasną.. dlaczego rękę ma wyciągać osoba, która niczemu nie jest winna?

      Usuń
  2. Nie lubię niewyjaśnionych spraw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też.. gdybym chociaż wiedziała dlaczego.. a tak myślę, zastanawiam się, może jednak coś było nie tak.. i nie znajduję powodu..

      Usuń
  3. Też nie lubię takich sytuacji...A ostatni ciężki czas u mnie pokazał niestety, że część osób, w których od lat widziałam przyjaciół zwyczajnie nie zasługuje na to miano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.. to przykre, zawieźć się na kimś kto był bliski..

      Usuń
  4. wczoraj w nocy nie mogłam spać...nie wiem dlaczego zaczęłam myśleć o moim "przyjacielu" który z niewiadomych przyczyn zaczął zachowywać się jak Twoja "przyjaciółka". ciągle pyytam ścian dlaczego?? boli...bo nawet nie wiesz dlaczego :(wiem co czujesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy naprawdę tak trudno powiedzieć o co chodzi.. albo chociaż napisać, jeśli brak odwagi..

      Usuń
    2. chyba dla niektórych jest to trudne......boli, bo TY masz myślówę...zwłaszcza jak nie umiesz tego tak ot olać i przejść dalej...zawsze wraca...

      Usuń
  5. ja się zgadzam z musią, miałam taką "przyjaciółkę" w LO tylko jak skończyłyśmy szkołę skończyła się też przyjaźń, teraz nawet nie ma czasu odpisać na głupiego sms-a, nie raz przejechałam się na osobach, których uważałam za przyjaciół a jak się później okazywało wcale nimi nie byli, tak na prawdę kiedy życie i marcowe wydarzenia pokazały nam ilu mamy przyjaciół

    OdpowiedzUsuń
  6. taka strata może noleć, owszem, ale przecież na Twojej drodze znajdziesz jeszcze inncyh wspaniałych ludzi - nic na siłę, skoro ona olała to po co Ty masz się tym gryźć?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami nie wierze w cala ta 'przyjazn'.... :/

    OdpowiedzUsuń