piątek, 1 sierpnia 2014

Złote myśli i porady

Każda mama, bez wyjątku, dostaje mnóstwo złotych, nie koniecznie przydatnych, rad.

Ja najwięcej takowych dostawałam mieszkając z teściami, od teścia zwłaszcza. Bo wiadomo, że chłop to własną piersią wykarmił, zajmował się 24/7, właściwie to matkę we wszystkim wyręczał. Mało tego, wychował też swoje rodzeństwo i w dodatku wszystko pamięta. Mam nadzieję, że wyczuliście ironię.
Mój tato, jak byłyśmy małe, wyjeżdżał za granicę i nigdy nie ukrywał, że zajmowanie się noworodkiem czy niemowlakiem ma przed nim mnóstwo tajemnic. Stwierdził nawet, że dopiero przy wnukach widzi ile go ominęło.
Nigdy nie usłyszałam od swoich rodziców "zrób tak czy siak", raczej "a może.." I za to bardzo ich cenię. Bo wiadomo, hormony po ciąży szaleją i mama, szczególnie jeśli to jej pierwsze dni w tej roli, na krytykę (bo tak odbiera "rady") jest bardzo bardzo wrażliwa. Za drugim razem jest lepiej, co nie zmienia faktu, że są teksty, które mnie irytują.
Przykłady? Proszę:
* (temperatura na dworze ok.30C) Jakie ona ma zimne rączki.. (a po chwili) zdejmij jej skarpetki, ciepło przecież. A gdzie ma czapkę?
* Płacze, daj dziecku jeść!
* O jejku, czkawka. Może pić herbatę? (jasne, kawę też)
* Jak ty to pranie rozwiesiłaś? (to przykład z życia mojej sąsiadki)
I wg mnie no.1:
NIE NOŚCIE TYLE BO SIĘ PRZYZWYCZAI!
(jasne, zostawię, niech leży i wyje aż jej tchu zabraknie, nauczy się smarkula sama zasypiać)

A Wy dostałyście jakieś złote rady i chciałybyście się nimi ze mną podzielić? :)

7 komentarzy:

  1. Chyba "złote rady" każda z nas dostała dotyczące dziecka chyba najczęściej i najwięcej, ale pewnie i inne typu jak zrobić to czy tamto, jak ugotować, ale ja chyba większość tych złotych rad dostawałam nie od mamy czy teściowej, a raczej od serdecznych koleżanek. Od mamy dostałam radę pij bawarkę na pobudzenie laktatcji obśmiałam się, od teściowej nie dostałam bo wiedziała, że ją zgaszę, a od moich rodziców dostaje rady dotyczące teraz ataków wybuchów złości Lulci. A od koleżanek oczywiście w temacie nie dawania słodyczy przez nas Lulci, że to odwrotny skutek przyniesie i będzie się po kryjomu napychać słodyczami to samo co do oglądania TV i wiele, wiele innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ataki złości usłyszałam, że najlepsze są czopki uspokajające ;)

      Usuń
  2. ja te z noszeniem ciągle słyszałam bo dziecko wymusza a przy karmieniu ma tyle bliskości, że wystarczy. nie wiem jak będzie przy drugim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy drugim złote rady będziesz miała w nosie :) chociaż ja na tę o noszeniu i tuleniu aż się gotuję. Szczególnie, że usłyszałam to od osoby, która pierwsza leciała Synowi "na ratunek", "bo dziecko nie może tak płakać"

      Usuń
  3. Ja juz sie tym nie przejmuje bo by czlowiek zwariowal.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie, czasem śmieję się w twarz a czasem jestem nieprzyjemna. I robię po swojemu :)

      Usuń
  4. Takie rady mogą nieźle denerwować świeżo upieczoną mamę :/
    Ja słyszałam często i gęsto, że dlaczego nie podaję Małemu wody lub jakieś herbatki (karmię piersią) i najwięcej do powiedzenia w tym temacie miała moja bezdzietna szwagierka :P

    OdpowiedzUsuń