Dziś trochę moich DIYów :)
Na początek embossing, technika poznana dzięki warsztatom w KOKPiT. Materiał bazowy to lustro, ot takie zwykłe, z Ikei:
Powierzchnię lustrzaną zaklejamy żółtą taśmą. Ramę lustra malujemy farbami akrylowymi w dowolnych kolorach. Kolory można mieszać, cieniować - co kto lubi :) Po wyschnięciu lustro okryliśmy firanką i malowaliśmy sprayem, w kolorze zwykle dopasowanym do kolorystyki lusterka. Powstaje wzór, który możemy dalej ozdabiać i tu wkracza embossing. Sztuka polega na tym, że wybieramy wzór (szablony silikonowe do embossingu), odciskamy go najpierw w stempelku, a właściwie w takim ala pudrze, a następnie upudrowany szablon odciskamy na ramie lustra. Kolejny krok to posypanie odciśniętego wzoru proszkiem do embossingu, w wybranym przez siebie kolorze. Posypać należy dokładnie, jednak nie za dużo, by nie zamazać właściwego wzoru. Teraz kolej na podgrzanie, a raczej rozpuszczenie naniesionego proszku, maszynką do embossingu. Po rozpuszczeniu proszek może nabrać innego odcieniu, połysku (np.miedziany). Gdy wzór wyschnie ramę lakierujemy bezbarwnym lakierem.
Technika wydaje się prosta, ale.. Gdy szablon ma cienkie kontury - będzie mniej wyraźny. Gdy biały proszek za mocno podgrzejemy - będzie żółty, jakby spalony. No i cała zabawa tania nie jest. O ile lustro to koszt 6zł, o tyle np. jeden pojemniczek proszku to 15zł, do tego stempel, szablon i maszynka :/ Dzięki KOKPiT mam okazję poznać embossing bez ponoszenia takich kosztów. Wiadomo, jak ktoś się mocno wkręci, to warto kupić sobie własny zestaw :) Dla mnie technika nowa, ale nie planuję ozdabiać całego domu :)
Oto efekt mojej pracy:
O ile klatka wyszła ciekawie (chociaż nie bez błędów), to ptaszki miały bardzo delikatne kontury, stąd są mało widoczne. Pierwsze koty za płoty ;)
Kolejne zajęcia to filcowanie. Kopertówka, etui na telefon, piórnik.. w każdym razie poznamy technikę robienia form zamkniętych. Można zrobić małą bransoletkę, można dużą torbę. Efektem się pochwalę :)
A teraz coś, co zrobiłam w domu:
Sowa uszyta już dawno, dopiero teraz doczekała się wypchania :)
Lampka z Ikei po tuningu:)
I literki nad łóżeczko Córeczki :)
Jak widać, maszyny nie chowam :)
Moje DIY to ostatnio także malowanie pokoiku. 420 kropek wyszło spod mojego pędzla :) Efekt końcowy pokażę wkrótce.
Szkoda, że nasze mieszkanie nie może zrobić DIY i samo się posprzątać ;) I chociaż ten bałagan mnie irytuje, to oszczędzam się fizycznie, wg zaleceń lekarza.
A propos, podsumowanie drugiego trymestru już JEST.
Pozdrawiam
Paulinka - czyli jednak chlopaki wygrali?!
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie kiedy TY masz na to wszystko czas? Tworzysz takie perelki i pochlaniasz ksiazki jedna za druga. Nie zawsze komentuje, ale zawsze podziwiam wszystkie Twoje prace - sa naprawde cudne, czy to te wyszywane, szyte czy tez nowo poznane techniki. Marzy mi sie samodzielne tworzenie na maszynie, ale maszyny brak, wiec i nauki nie ma!!
A na takie zajecia chetnie bym sie teleportowala.
Konkretnie to Syn wygrał. Tata zaproponował Blankę, ale aprobaty Alka nie było :) Czas mam głównie jak Alek jest w przedszkolu, chociaż pościel szyliśmy we dwoje :) czytam do poduszki, albo gdy obudzę sie i zasnąć nie mogę. Zdarza się, że, jak lektura wciągająca, budzę się o 4.00 i czytam do 7.00 :)
UsuńCo tu dużo mówić zdolna z Ciebie bestia i wszystko piękne, cudne ) Ciekawa jestem tych kropek :)
OdpowiedzUsuńKropki to temat przewodni :) miała być tapeta, ale koszt owej jest niemały (od 90 do 135zl zależnie od liczby zużytych rolek), plus klej i fachowiec.. naklejki mogłyby się nie utrzymać, bo ściana ma trochę porowatą strukturę.. a farba do szablonów to koszt 9,90zł :) wiadomo, nie są idealne, ale robione z pasją i sercem :)
Usuńle robione z pasją i sercem :) a to najważniejsze :)
UsuńWszystko piękne, to jednak Cię przegadali z imieniem. Tych kropek też jestem ciekawa :) podziwiam za cierpliwość, bo ja bym chyba oczopląsu dostała od malowania takiej ilości kropek.
OdpowiedzUsuńPóki co mężczyźni w naszym domu są w przewadze liczebnej ;)
UsuńTo czekamy na Paulinkę:) Prace super:) Lampkę z IKEA tez przerobiłam do Oliwkowego pokoju:) Gdzieś w myślach marzy mi się przygoda z decoupage, ale czasu wciąż brak. Może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo zdolna !:)
OdpowiedzUsuń