środa, 16 kwietnia 2014

Ciut wiosennie, ciut świątecznie..

Gdy baterie słoneczne mojego organizmu są na wyczerpaniu, łapię każdy promyczek, który przebije się przez chmury. Trudno wtedy zastać mnie w domu. Zwykle z aparatem, Dzieckiem i, w miarę możliwości, z Mężem spacerujemy, obserwujemy, odpoczywamy. 
Jako że ostatnie dni znów pochmurne i szare, to wracam do zdjęć i chwil, kiedy buzie same kierowały się do słońca.






W poniedziałek w przedszkolu odbyło się spotkanie wielkanocne. Dzieci śpiewały o świątecznych symbolach, recytowały przepis na świąteczną babę, kompletowały koszyczek wielkanocny (małe mądrale wiedziały, że kucyka Pony i samochodzików raczej do święconki nie dorzucamy :)), szukały pochowanych w sali czekoladowych jaj, tańczyły szukając swojej kurczaczkowo - pisankowej pary. My, rodzice, we współpracy z dziećmi, robiliśmy pisankę i kurczaczka tudzież ptaszka. Moi Panowie zajęli się wypychaniem watoliną wspomnianego zwierzaczka, a ja tworzyłam pisankę. Jest jaka jest, niestety z racji nieobecności w ubiegłym tygodniu, nie wiedzieliśmy, że trzeba przynieść swoje materiały i wstążki. Robiliśmy z tego, co nam użyczono :)

 Nasza ulubiona para: Alek i Jego przedszkolna miłość ;) 
  
 I na koniec kącik z wielkanocnymi wypiekami: 
 

Za kilka dni Święta Wielkanocne. Dla nas trudne, jeśli nie najtrudniejsze od wielu lat. Ale pełne nadziei, że zło musi zostać dobrem zrównoważone. Wesele Siostry, poród - musi być dobrze!

3 komentarze: