poniedziałek, 20 maja 2013

Niby słońce, ale zza chmur..

Jakiś czas temu złożyłam swoje CV w pewnym sklepie z obuwiem znanej sieciówki. Zrobiłam to w sumie z podejściem "i tak pewnie nic z tego nie wyjdzie". Oferta dotyczyła pracy na 3/4 etatu. Odbyłam rozmowę kwalifikacyjną, na którą, do ostatniej chwili wahałam się, czy w ogóle pójść. Stwierdziłam, "a co mi tam, zobaczę jak taka rozmowa wygląda". Nie nastawiałam się na odpowiedź, która nadeszła w piątek. Zaproszono mnie do pracy, najpierw na umowę zlecenie a po zrobieniu badań lekarskich - na umowę o pracę na okres próbny 2 miesięcy. W sobotę pracowałam 8h. Najtrudniejsze w tym wszystkim było rozstanie z Dzieckiem, które spędziło dzień u Babci. Wiem, rozstajemy się codziennie, gdy zawożę Go do żłobka. Ale dla mnie to coś zupełnie innego. Czas, który mogłabym spędzić z Dzieckiem, spędzam w pracy.

Dziś zostałam poproszona o przyjście na 14.00 - 21.00. Od 21.00 do około 1.00 odbędzie się inwentaryzacja, na którą oczywiście też muszę przyjść. Tylko, że nie idę. Miałam całą niedzielę na przemyślenia i wniosków "za" pozostaniem na bezrobociu jest więcej niż tych "przeciw":
- praca na 3/4 etatu bez możliwości przejścia na cały etat
- zarobki nie pozwalające na powrót Męża do domu
- praca wyklucza naukę, którą zaczynam we wrześniu (praca także w weekendy)
- praktycznie co 3 dzień praca do 21.00 czyli od 8.00 nie widziałabym Dziecka, które o 20.00 chodzi spać (czyli potrzebny ktoś kto dziecko mi wykąpie, nakarmi i położy spać)
- Syn nie dość, że Tatę widzi bardzo rzadko, to teraz nie widywałby też mnie.

Razem z Mężem doszliśmy do wniosku, że to gra nie warta świeczki. Będę szukała dalej, tym razem pracy w systemie jednozmianowym. Wyjątkiem byłaby praca w zawodzie, dająca komfort w postaci zarobków pozwalających na powrót Męża do kraju. Nie marzę o kokosach, ale o takich zarobkach, żeby z naszych wypłat wystarczyło na rachunki i życie. Życie razem..

Bo poza odpieluchowaniem Syna to niczego innego tak mocno nie pragnę :)

6 komentarzy:

  1. Zrobiłaś tak,jak uważałaś,że jest najrozsądniej! trzymam kciuki za pozbycie się pieluch !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. wow jestem w szoku, że zadzwonili do Ciebie pomimo wykształcenia wyższego. nie wiem co powiedzieć bo ja jestem trochę inna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy musi od czegoś zacząć, nawet mgr. Tym bardziej że po studiach jestem już 2,5 roku i w zawodzie nie pracowałam, to w oczach wielu pracodawców tak jakby zaczynać z poziomu liceum..

      Usuń
  3. Trzymam kciuki. Ja też ciągle szukam, ale póki co lipa. Wypaliłam się zawodowo chciałabym i pragnę zmian. Cierpliwie czekam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za lepszą pracę, która Cie zadowoli:) i za odpieluchowanie i za powrót męża na stałe !!!!:*

    OdpowiedzUsuń