poniedziałek, 15 kwietnia 2013

nie ma lekko ;)

Święta minęły w zastraszającym tempie. Mąż odroczył swój wyjazd z wtorku na niedzielę z racji jelitówki, która zaatakowała połowę rodziny (a zaczęło się od Syna). Dzięki temu spędziliśmy razem 3 tygodnie :)
Najważniejszym wydarzeniem tego pobytu był zakup auta. Marka i model się nie zmieniły, zmienił się kolor, rocznik, silnik, no i gabaryty wzrosły o 20cm. Niby niewiele a jednak wciąż szukam największego miejsca na na parkingu :) Przywyknę :)

Macie czasem wrażenie, że to co mówicie ma charakter przepowiedni?
Spotkaliśmy się z Dziadkami Męża, i jak to Dziadkowie, pytają czy Syn zdrowy. Na co ja z radością odpowiedziałam, że tak. Niestety już następnego dnia Synowy nos rozpoczął produkcję i kaszel zaczął męczyć naszą Kruszynkę.
Mąż narzekał, że nie dosypia. Mnie po tej zmianie czasu też jakoś trudniej wstać, ale że Syn przesypia ładnie to jako tako funkcjonuję. No i wykrakałam. Wczorajszej nocy przymaszerował po 3.00, dziś ledwo po 2.00 zjawił się z własną kołderką. Gdyby od razu zasnął to pewnie nie byłoby problemu. Ale nie.. kręci się godzinę, półtorej.. tu mnie kopnie, tam popchnie.. I tak go zastaję rano :)
 Zdjęć tego jak Syn śpi jest mnóstwo i chyba jakiś specjalny album na pamiątkę Mu stworzę :)

Wybrałam się wczoraj na ploty z przyjaciółką. Przy okazji postanowiłam oblecieć kilka sklepów, bo ubzdurałam sobie białe czółenka. Te, które wypatrzyłam w internecie okazały się być niewygodne. Skończyło się na wiosennej kurtce (wreszcie coś znalazłam!) i bluzie z kapturem, bo ruszam na rower jak tylko przejdzie przegląd ;)

Dziś, po odwiezieniu Syna do żłobka i załatwieniu kilku innych spraw obleciałam nasze lokalne sklepy. I znalazłam. Piękne, białe, bardzo wygodne, tanie (29zł!) białe czółenka. Niestety 40! Dwa rozmiary za duże. Stąd ta wyprzedaż. W internecie już niedostępne :( Skończyło się na zestawie na czerwcowe wesele:
Do małej czarnej powinno pasować :)

A za chwilkę idę do mojego nowego, dwutygodniowego sąsiada - Boryska :) Mam nadzieję, że bluza z Flawless będzie mu się dobrze nosić :)

Tak na szybko to tyle :) Dodam, że dwa przepisy z "Pyszne 25" przetestowaliśmy, ale o tym innym razem :)

See ya

6 komentarzy:

  1. WIosennie :) Ja szukam butow na chrzciny. Jedne upolowalam, kupilam i wczoraj pszlam oddac. razem z zakietem. Zakiet inny to i buty inne ;) o tak wiosna wiosna, cienkie kurtki, botki , baleriny itp :D uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha jak każda kobieta - zmienna :) Ja chyba tylko jeden raz oddałam buty :) Ale tylko dlatego, że zamiast nude wolałam black :)

      Usuń
  2. Ja na zakupy czasu nie ma. Biegam w tą i w tamtą,bo wróciłam już do pracy .. a kiedy teraz Mężuś przylatuje? A Alek jest uroczy. Do zacałowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwyczaiłam się do tego, że decyzja o przylocie może się zmienić w każdej chwili, ale póki co przewidziany jest 31 maja. Z jednej strony długo, ale z drugiej dobrze, bo nie musimy kombinować z przylotem i biletem na wesele, które mamy 8 czerwca. A Alka zacałowuję codziennie :)

      Usuń
  3. :) Ale słodki śpioch. Ja zakupów ciuchowo-butowo-torebkowych nie cierpię. Zamówiłam za to nowe firanki do sypialni i kuchni i niecierpliwie czekam na przesyłkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię każde zakupy :) dziś kupiłam jeszcze tester farby - kuchnię będę malować :) już mam ochotę na zmiany, szczególnie w salonie :) i firanki mnie nie zadowolą ;)

      Usuń