Wielki i ważny, nie tylko dla Paulinki, ale i dla całej naszej rodziny dzień miał miejsce
14 września, 2 dni po tym jak Paulinka skończyła 2 miesiące.
Dlaczego tak szybko?
Po pierwsze nie chciałam aby córka występowała w zimowym kombinezonie, w którym nie wiadomo czy to chłopiec czy dziewczynka. Kupiliśmy sukienkę, kokardkę, buciki (Dziękuję Aniu ), dostaliśmy sweterek - miało być dziewczyńsko.
Po drugie pogoda. Trafiła nam się piękna, można było spacerować z wózeczkiem lub bez :) Paulinka w kościele była w sweterku, bez czapki. Zimą - zapomnij!
Po trzecie doświadczenie. Syn miał blisko 5 miesięcy jak był chrzczony i nie w głowie mu było siedzenie w wózku czy bycie cicho. Gadał, popiskiwał, chciał z poziomu rodzicielskich rąk zwiedzać kościół. Paulinka całą uroczystość przespała. Calutką, nawet polewanie głowy!
Msza rozpoczęła się o 12:30. Ksiądz bardzo uroczyście poprowadził nas do ołtarza (niczym parę młodą). Paulinka była jedynym chrzczonym w tę niedzielę dzieckiem, więc cała msza skupiona była tylko na niej. Było pięknie, nawet się wzruszyłam.
Przyjęcie także się udało, goście dopisali, moja dekoracja stołu spodobała się i gościom
i właścicielce restauracji. A Wam? Jak ja bym chciała robić to zawodowo...
No i Gwiazda dnia :)
:) jaka księżniczka...a spódniczka różówa...wow
OdpowiedzUsuńno widzisz, to masz pomysł na biznes :)
OdpowiedzUsuńPięknie co tu dużo mówić, a skoro chcesz to robić zawodowo to co stoi na przeszkodzie, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, do odważnych świat należy do dzieła !
OdpowiedzUsuńWszystko śliczne i dekoracja stołu i gwiazda dnia i rodzice :) Pomysł na biznes z zawodowym dekorowaniem stołów-sali jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego z okazji chrztu :)
OdpowiedzUsuńPięknie się gwiazdeczka prezentowała :D
Co u was słychać? Tak lubiłam Cię czytać :)
OdpowiedzUsuń