poniedziałek, 23 czerwca 2014

Bo z dziećmi tak jest..

We wtorek o 9:00 egzamin
Po egzaminie umówiłam się z koleżanką, która naszykowała ubranka dla Paulinki
Po południu miałam jechać na ostatnie w tym miesiącu i przed porodem warsztaty
W środę o 9:40 wizyta u ginekologa (być może ostatnia)
W weekend 4 ostatnie egzaminy w szkole
30tego jeszcze wizyta u dentysty

A dziecko.. dziecko postanowiło się rozchorować
W terminarz muszę wcisnąć wizytę u pediatry, bo patrząc na objawy to Syn ma anginę.

Wyobrażacie sobie mój entuzjazm na myśl, że na 3,5 tygodnia przed porodem muszę tyle ogarnąć? I jakimś cudem ze sobą zgrać?

2 komentarze:

  1. Podziwiam, że w ogóle Ci się chciało jeszcze na kolejne studia iść mimo, że mały brzdąc do ogarnięcia jest. Powodzenia mimo wszystko ! I zdrowia dla Alka!

    OdpowiedzUsuń