Poniedziałek.
Czekaliśmy, ale dostaliśmy tylko część informacji.
Nie najlepszych, jednak takich które jeszcze dają nadzieję.
Czekamy na piątek.
Długo i krótko zarazem.
Tymczasem musiałam gdzieś się wygadać.
Mimo, że finał może być dramatyczny to chcę mieć Je w pamięci, w sercu.
I tu.
Wkładam uśmiechniętą maskę na twarz i staram się, aby nasz Syn i nasza Rodzina mieli spokojne Święta.
Mimo wszystko.
A Wam życzę byście wyłączyli telewizor, komputer, telefon.
Byście znaleźli czas na rozmowę, na milczenie.
Byście zastanowili się nad wyjątkowością pozornie błahych rzeczy.
Byście nauczyli się doceniać to, co w życiu najważniejsze.
I mimo, że moja wiara została ostatnio mocno zachwiana,
życzę by Bóg wlał w Wasze i nasze serca spokój i nadzieję.