środa, 27 marca 2013

jak zostać mistrzem ;)

Zawsze marzyłam o tym, by być master chefem ;) 
Lubię eksperymentować w kuchni, lubię nowości, bo zarówno moja Mama jak i Teściowa zawsze gotowały raczej tradycyjnie.
Zawsze marzyłam o kąciku pełnym książek kucharskich.
Mamy swój dom, mam kącik. Malutki, ale pozycji przybywa :)

Dziś przybyła książka, którą zamierzam w pełni przetestować, bo przepisy wyglądają smakowicie (szczególnie te słodkie) :)


Postaram się znaleźć wszystkie składniki, chociaż o camembert w drewnianym opakowaniu może być trudno. No i Mąż za kaparami nie przepada. Zamierzam relacjonować przebieg testów i opisywać ekstazę naszych kubków smakowych :)

Nie tylko książka dziś ucieszyła me oko :)





Polecam wybrać się do Empiku, bo tam promocja 1+1 na wielkanocne ozdoby :) Szkoda tylko, że jakaś Pani X zwinęła mi 2 miętowe wiklinowe koszyczki sprzed nosa (9,99zł za 2szt!). Pocieszyłam się zajączkami i najukochańszymi białymi tulipanami :D

I słonko wyszło :) ale o tym cicho sza, żeby nie przestraszyć ;)

Miłego dnia :*


wtorek, 26 marca 2013

Rodzinny czas..

Czas rodzinny mija nam zdecydowanie za szybko, został tydzień do wyjazdu Męża. Syn niestety przeziębiony. A może stety, bo więcej czasu może spędzić z Tatą :) Bo On teraz jest "tatasiowy" :)

Ostatnio rozmowy rodzinne mocno się rozwinęły:
- Synku jaki to balonik?
- Majutki (czyt. malutki)
- A ten drugi?
- Bieśki (czyt. niebieski) :D

Balonik był przerywnikiem, bo tak to tylko "idziemy budować chodziki".. Tata ma dość, Mama ma wolne ;)

Postanowiłam powyrzucać zabawki kąpielowe. Niby są fajne, ale ciężkie do utrzymania w czystości. Szczególnie gumiaczki, w których momentalnie wyrasta czarne, obrzydliwe coś. Kupiliśmy więc kolorową kredkę i malujemy :) Jako że jestem przeciwnikiem wrzucania zdjęć golasków to pokażemy tylko jeden z naszych malunków nawannowych :)

Czasem zastanawiam się kto ma z tej kredki większą frajdę :)

Auto kupione, zarejestrowane, ubezpieczone, niestety musieliśmy dokupić jeszcze zimowe opony, bo z Holandii przyjechało na letnich. Gdyby była wiosna to kilka stówek zostałoby w portfelu.

Zaraz święta. Może dlatego, że nie szykujemy nic w domu to jakoś nie czuję przedświątecznej atmosfery. A może nie chcę świąt, bo zaraz po nich Mąż wyjeżdża. I śnieg też nie nastraja wielkanocnie, tylko raczej bożonarodzeniowo..

Gdzie ta wiosna? Jest już u kogoś? :)
Dawać znać, przyjadę po słońce ;)

czwartek, 21 marca 2013

trudno o dobry model..

Tytuł odnosi się do 2 dziedzin życia:

MOTORYZACJI
Poszukiwania auta póki co nie przynoszą pożądanego efektu. Niby od poniedziałku jeździmy, oglądamy, a i tak niewiele nam w oko wpadło. Bo albo stary, albo nowy czyli za drogi, albo silnik nie taki, albo słabe wyposażenie, albo na obrazku ładniejszy niż na żywo i tak ciągle coś. A czas nas nagli, bo Tacie wypadałoby oddać pożyczoną Toyotę, bo Mąż 2 kwietnia znów wyjeżdża, bo do Wydziału Komunikacji są kolejki. Ale już raz na szybko kupiliśmy auto i nic dobrego z tego nie wyszło.
Teraz Mąż, przy współpracy z Teściem i zaprzyjaźnionym Elektronikiem oglądają Czarną Perłę ;) Chyba póki co nasz nr1, bo nr2 wydaje się być baaardzo duży i nie wiem czy się w odnajdę w takich gabarytach. Bo nie da się ukryć, że jeździć będę głównie ja :)

RELACJI DAMSKO MĘSKICH
Bo widziały gały co brały.. Jaki przed ślubem taki po.. Szkoda, że żaden Elektronik ani Mechanik nie sprawdził.. ;) Dobrze, że tylko raz w roku potrafi wkurzyć tak jak wczoraj.. Więc w domu cisza..

Tylko Syn trajkocze jak nakręcone radio :)

niedziela, 10 marca 2013

jak się pozbyć dziecka ;)

Gdy chcesz mieć swe Dziecko z głowy, 

chociaż na krótką, ulotną (a raczej topliwą) chwilę, 

podaruj Mu radość z odkrywania :)








czwartek, 7 marca 2013

zaraz pęknę..

...z dumy :) bo nasz Synek pierwszy raz załatwił się do nocniczka :)

Wprawdzie nie zawołał sam, ale nasze próby odpieluchowania trwają już dość długo i do tej pory nocnik pozostawał pusty.

A dziś posadziłam, wyszłam na chwilkę z pokoju, wracam i jest :)

Podobno najtrudniejszy pierwszy krok :)

Cieszę się chyba bardziej niż na pierwszy ząbek :) No i dziki taniec radości odtańczyłam, Syn zdziwiony patrzył :) Obiecana nagroda (jajo) będzie jutro :)

I majteczki z autkami się spodobały, ubrał od razu :)

Nasz kochany Synek :*


P.S. Drugi raz wylądował na dywanie :/ Ale i tak jestem szczęśliwa :) w końcu nie od razu Kraków zbudowano :)

środa, 6 marca 2013

ach, to ty..

Pachnie wiosną wkoło :) I choć kalendarzowo wciąż jest zima, to słoneczko ładuje baterie i daje energię do działania, do tego by zadbać o siebie, dom, o czas na świeżym powietrzu.

O siebie dbam co tydzień. Kąpię się częściej :) ale w środy fitnesuję się na basenie. Planuję przyprowadzić od teściów rower i w wolnej chwili dbać o obrośnięte pomarańczową skórką uda i pośladki. Dodatkowo mąż z IT przywiezie antycellulitowy krem-cud :) zobaczymy czy cud, czy tylko cena cudowna ;) Planowałam siłownię, ale budżet domowy napięty jak guma w majtach..

Za dbanie o dom, czyli wiosenne porządki wzięłam się dziś. Okna pomyte, firanki uprane, zawieszone, podłogi poodkurzane, pomyte, kurze z szaf powycierane, balkony czyściutkie. Uff.. plecy bolą, ale jak zwykle. Bo przecież wiem, że nie powinnam, ale tyram jak osioł na egipskim targu. Cierp ciało.. Ale co ja poradzę, że mi się dziś motorek w d.. włączył? :)
Jutro kolej na szafę. Syna już zrobiona (jak on szybko rośnie), Męża będzie przejrzana jak właściciel wróci z wygnania ;)
Na przesadzenie czeka kilka kwiatków, myślę też czym by udekorować w tym roku nasze balkony. Póki co straszą suche wrzosy, które przetrwały zimę :) marzy mi się jakaś ławeczko - sofa na balkon, ale ta guma (patrz wyżej)...
Tymczasem "grudzień" postanowił zmienić imię na "marzec" i szykuje się by zakwitnąć:
No i jak to u mnie, tradycyjnie, kwiaty wiosną muszą być:

Ostatnio mój czas wolny poświęcałam na pewną pracę:
Po niej przyszedł czas dokończyć to co zaczęłam:
Chyba nie trudno domyślić się, co to będzie :)

Coraz więcej czasu spędzamy poza domem, na świeżym powietrzu. Ulubiona zabawa Syna? "A sio pjaśki" czyt. a sio ptaszki. I tak chodzimy po osiedlu, szukamy ptaszków po to, żeby je przestraszyć :) Na piaskownicę jeszcze za zimno, ale Syn już o zamkach z piasku wspomina :)

No i 15tego, w piątek wraca Mąż. Po 10tygodniach nieobecności cielesnej, obecności jedynie wirtualnej. Strasznie się cieszę i nie mogę doczekać wspólnych wieczorów, poranków, spacerów. No i czeka nas zakup auta.

Tyle się dzieje, tyle będzie się działo.

W końcu wiosna, wszystko budzi się do życia :)

Ja też :*