poniedziałek, 30 lipca 2012

z walizki w torebkę :)

Wróciliśmy we wtorek.. uczciliśmy 50te urodziny mojego Taty..

W środę znów wyjechaliśmy, tym razem bliżej, na 1 dzień, do stolicy, do ZOO z Potworkiem :) Potworek potworkiem był tylko przez 5 minut, na wejściu, przy hipciach :) później bacznie wszystko obserwował, ZOO opuścił z własną żyrafą i w objęciach morfeusza :)

Wczoraj wyjechał Mąż.. 3 tygodnie tak szybko nam minęły.. Synek chodzi i Taty szuka.. rano znów było "tatatata mma" (czyt. taty nie ma).. i łzy stanęły w oczach.. wydawałoby się, że taki maluch nie rozumie..

Podczas następnego zjazdu Męża (pewnie we wrześniu) planujemy wygospodarować weekend tylko dla nas.. gdzieś niedaleko, ale przytulnie, romantycznie, może SPA.. taki prezent na skórzaną rocznicę :) coś dla skóry i duszy :D


poniedziałek, 16 lipca 2012

na walizkach..

Od rana krzątanina..

Pakujemy się, planujemy pobyt, szukamy ciekawych miejsc (bo wg prognoz upału nie będzie, więc pozwiedzamy okolicę)..

Podekscytowani, bo to pierwszy wakacyjny wyjazd we trójkę..

Zatroskani tym jak potomek zniesie podróż.. 

Szczęśliwi, bo rodzinka w komplecie, nad morzem, świeże powietrze, odpoczynek (mam nadzieję że synek nie da w kość ;))..

Pozdrawiam
Do poczytania po powrocie :*

chyba rzeczywiście wszystkie szafy opróżnione i zawartość wciśnięta w walizki ;)

czwartek, 5 lipca 2012

nadchodzą lepsze dni

Te lepsze, radośniejsze a jednocześnie spokojne, błogie, dające siłę i wytchnienie...
Zawsze, kiedy mąż jest w domu...
Teraz będzie od 8 do 29 lipca... 3 tygodnie dla nas :)

I pierwszy wakacyjny wyjazd we trójkę.. z jednej strony się cieszę, z drugiej obawiam.. głównie o to jak synek zniesie podróż.. ale trzeba być dobrej myśli :)

Upały dają w kość więc uciekamy z miasta gdzie tylko możemy.. nad wodę, na działkę do sąsiadów, do dziadków na przedmieścia, dziś może na basen.. byle tylko nie siedzieć w domu.. Niedzielna burza napędziła mi strachu. Dobrze, że mamy fantastycznych sąsiadów, którzy czuwają i pomyśleli o mnie, słomianej wdowie ;) dzięki nim nasze sreberko jest suche w środku i jeździ, bo 5cm wody brakowało do zalania auta. Od niedzieli parkuję na górce ;)

Mój synek to urodzony pływak :) wczoraj, mając do wyboru mały basen z ciepłą wodą i duży z zimną, wybrał ten drugi :) zimna woda zdrowia doda, a i nad morzem cieplejsza nie będzie :D  Cieszę się, że nie boi się wody, bo i maż i ja wodę uwielbiamy stąd pozytywne nastawienie na wakacje :) mam nadzieję, że Mały wychlapie się do woli, a ja opalę się na piękny brąz brodząc z nim po płyciznach :)

Jednak zanim wyjazd to wcześniej wesele, ostatnie w tym roku :) czekają nas jeszcze chrzciny :) jedne w sierpniu, a drugie nie wiadomo kiedy, bo dzidzia wychodzi pod koniec lipca :)

Na wrzesień planujemy wyjazd tylko we dwoje. Weekendowy, bo inaczej nie mamy z kim synka zostawić. Oczywiście o ile zaklimatyzuje się w żłobku. Cieszy mnie perspektywa tych kilku dni tylko z mężem, zadbamy trochę o nas :) No i pewnie będzie to taki rocznicowy wyjazd, bo niestety w tym roku nie spędzimy jej razem.

Postaram się odezwać jeszcze przed wyjazdem
Pozdrawiam